Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w trzy nowe woski. Christmas memories, soft blanket, oraz lake sunset. Yankee Candle wciągnęło mnie bez reszty. Kominek pali się dzień w dzień, a podgrzewaczy zaczyna brakować. Na szczęście same woski mają dłuższą żywotność niż nieszczęsne tealighty.
Jesień daje się we znaki, za oknem deszczowo, szaro i zimno. Na ukojenie postanowiłam rozpalić dziś jeden z zapachów miesiąca Yankee Candle czyli Lake Sunset. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się z pożegnaniem lata.

Lake Sunset jak dla mnie idealny na długie jesienne wieczory - przywołuje wakacyjne wspomnienia. Ciężko mi było wyodrębnić w nim jakieś konkretne nuty zapachowe. Zaglądnęłam więc do wujka Google i wyczytałam, że znalazły się tam aromaty piżmowe, mango i pudrowa nuta. Jak dla mnie brzmi cudownie, a pachnie jeszcze lepiej.Ciepło, otulająco, kojąco, ale nie nachalnie.
Czy skojarzyła bym ten zapach z zachodem słońca na jeziorem? Na pewno kojarzy się z nagrzanym letnim powietrzem, jest romantyczny, letni i trochę nostalgiczny. Tak kupuję ten wieczór nad jeziorem.Zapach długo utrzymuje się w powietrzu, a co najlepsze nie wyczuwalna jest w nim chemiczna tandeta.
W najbliższym czasie podziele się z Wami moją opinią o dwóch pozostałych woskach. Znajdziecie je na goodies.pl gdzie są różnego rodzaju promocje oraz ciekawe oferty.
Całuję! :*
Całuję! :*
fajny :)
OdpowiedzUsuńTez mam te woski, tylko inne zapachy i są super!
OdpowiedzUsuńmuszą ładnie pachnieć *,*
OdpowiedzUsuńno ciekawe! wyprubuje
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoj blog! <3
OdpowiedzUsuńOdpowiesz mi na priv na pytania ktore Ci zadałam? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście :)
Usuńtez mam ;)
OdpowiedzUsuń