2:36 PM

Ultra Cover And Conceal Palette

Dziś kolejny kosmetyk Makeup Revolution na tapecie. Pewnie kojarzycie paletę ośmiu korektorów - Ultra Cover And Conceal Palette? Wiele osób porównuje ją np. do kamuflażu Catrice. Czy słusznie? Zapraszam do dalszego czytania. 



Paleta przychodzi do nas zapakowana w dodatkowy kartonik, a jej docelowe opakowanie to czarny plastik. Ma on całkiem dobrą jakość, jedyne zastrzeżenia mam do lusterka. Fajnie, że o nim pomyślano bo jest duże i przydatne, ale w moim egzemplarzu jest bardzo luźno przyklejone i mam wrażenie, że niedługo mi odleci. 

Posiadam wersję light, w której mieści się 8 różnych kolorów. Można je nakładać solo lub mieszać ze sobą. Na początku pomyślałam, że nie jest to paleta dla bladziochów, ale gdy zaczęłam jej używać, okazało się, że większość kolorów ładnie stapia się z moją skórą, a nawet te najciemniejsze można rozbielić jasnymi z pierwszego rzędu (góra i dół) z lewej. Nie znajdziemy tu też świnkowatych, różowych odcieni. Uważam więc, że kolorystycznie MUR wypada naprawdę nieźle.




Korektory mają bardzo kremową konsystencję, dla mnie wręcz tłustawą, nieco rozwodnioną. Ciężko mi to nawet opisać. Początkowo podobało mi się to, bo praca z nimi jest przyjemna. Nie wiedziałam jednak co za to odpowiada bo jakoś tak nie spojrzałam na skład. Gdy nadrobiłam braki, wszystko było jasne... Na pierwszym miejscu parafina! Kawałek dalej... znów parafina. :D Producent chyba mocno tego nie przemyślał.

Skład: Paraffinum Liquidum, Talc, Ethylhex Pamitate, Ozokeritate, Poly(methyl methacrylate), Paraffin, Trimethyl Phenyl, Silsesquioxane, Beewaxs, Mica, Methylparaben, Propylparaben, BHT, (+/-): CI 77891, CI 77491, CI 774692, CI 77499



Wiele razy podkreślałam, że parafina mnie zapycha, jeśli jeszcze jest trochę dalej w składzie lub używam kosmetyku rzadko, to jest ok, ale korektor to nieodłączna część mojego makijażu. No i niestety, choć korektory kryją całkiem nieźle, naprawdę ładnie wyglądają na skórze, fajnie maskują przebarwienia i niedoskonałości, nie podkreślając przy tym suchych skórek, to u mnie się nie sprawdzają. Po kilku dniach na brodzie, gdzie nałożyłam je na ślady po krostkach, pojawiły mi się nowe. Dlatego dziewczyny ze skórą nietolerującą parafiny, uważajcie. 

Jeśli jednak parafina Wam niestraszna i Wasza skóra nie buntuje się po kosmetykach z jej zwartością, zawsze możecie spróbować. Paletka kosztuje 30zł i dostępna jest TUTAJ. Moja koleżanka z suchą skórą, jest w MUR zakochana. Twierdzi, że żaden korektor nie wyglądał na jej skórze tak naturalnie. I faktycznie, świetnie się z nią stapia, pięknie kryje sińce pod oczami i blizny po wypryskach, ale w tym przypadku to za mało. 



Dziwię się gdy widzę, że niektóre makijażystki polecają paletę do pracy na klientkach, mówią, że sprawdzi się jako podkład, nałożona na całą twarz. Może faktycznie wygląda ładnie, ale ja bym takiego ryzyka nie podjęła, bo jednej osobie nie zaszkodzi, a druga może skończyć z pobojowiskiem na skórze. 

Markę bardzo lubię, ale na chwilę obecną paleta jest jedynym kosmetykiem spod szyldu Makeup Revolution, który mnie zawiódł. Myślałam, że będzie to produkt uniwersalny, do stosowania na mnie i moich koleżankach, które maluję coraz częściej, a tak nie jest. Nie mogę go używać więc choć bardzo bym chciała, nie mogę też polecić. Ponadto, choć korektory dobrze kryją to nie są tak zwarte i gęste jak kultowy kosmetyk od Catrice i nie nazwałabym ich kamuflażem. Uważam, że całkowicie się od siebie różnią. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzielcie się swoją opinia, komentujcie, staram się odpowiadać na Wszystkie pytanie. Zapraszam! :)

Copyright © 2016 Mummy of 2 boys , Blogger
h